By carstyle / Blog
Dziś pod lupę wzięliśmy produkt, którego testów można powiedzieć, jest jak na lekarstwo - dressing do opon Chemotion Tyre Dressing. Sprawdźmy, co możemy dzięki niemu zdziałać!
Dressing do opon, elementów gumowych i plastikowych na zewnątrz samochodu. Każdy samochód zasługuje na najwyższej jakości, eleganckie wykończenie. Zabezpieczenie opon i nadanie im subtelnego wykończenia to ważny element podczas mycia Twojego samochodu. Nasza formuła nadaje satynowego efektu, który świetnie otuli aluminiowe obręcze kół. Ma właściwości hydrofobowe i zapobiega przywieraniu brudu. Eleganckie satynowe opony, przyciemnione plastiki zewnętrzne i elementy gumowe - to właśnie efekt działania Tyre Dressing. Ostateczne wykończenie tym produktem podkreśli walory estetyczne samochodu. Podczas zabezpieczania opon możemy nałożyć kilka warstw. Niewielka ilość nada satynowe wykończenie, zaś każda kolejna będzie podbijać efekt mokrej opony. Sam zdecyduj, jak będą wyglądały detale w Twoim samochodzie. Produkt silnie odpycha wodę przez kilka tygodni od aplikacji. Produkt ten możesz warstwować. Przy niewielkiej ilości Tyre Dressing otrzymasz satynowe lub naturalnie czarne zabezpieczenie opony, w zależności od marki i roku produkcji ogumienia. Natomiast przy większej ilości produktu przyjmie efekt ‘mokrej opony’.
Produkt typowo wodnisty, zapach lekko chemiczny. Nie zachęca do wąchania, ale też nie daje po nosie jak znana Mamba.
Koła mamy dość zapuszczone zabrudzeniami, więc doprowadźmy je do porządku. Użyjmy Tire cleaner od CleanTech – koncentrat. Dwa-trzy podejścia i większość brudu się rozpuściła. Czekamy aż opona wyschnie i przechodzimy do testu.
Po 1h opona wyschła i można aplikować taśmę, która ma za zadanie pokazać nam efekt przed i po. Do aplikacji dressingu używamy One Shot od ADBL.
Dzięki płynnej konsystencji rozprowadzenie na połowie opony zajmuje kilka sekund. Wspaniale kryje, mocno przyciemnia. Wydajność OCENIAMY BARDZO DOBRZE! Od razu widać piękny połysk. No dobrze, w takim razie lecimy z drugą stroną.
Takie same odczucia. Chwila moment – gotowe!
Opona z każdą chwilą 'piła' dressing i ten lekko początkowy połysk przechodzi w typową satynę, czyli efekt, który deklaruje producent w opisie produktu.
Przednia opona dosycha, a my przechodzimy na tył i tutaj z ciekawości zobaczmy, jak produkt spisuje się na lekko wilgotnej oponie i bezpośredniej aplikacji.
W tym miejscu się zatrzymamy, bo niestety w takich warunkach nie sprostał on naszym oczekiwaniom w 100%.
Nie wiemy, czy to wina już wilgotnego aplikatora, opony, czy po prostu produkt tak ma, ale ten sposób wypadł słabo. Zdecydowanie dressing lubi suchą powierzchnię. Sam efekt końcowy również inny - matowy (choć wiemy, że są tego zwolennicy).
Przód (sucha opona) - brak połysku, satyna i mocne przyciemnienie. Tył (mokra opona) - mat, wygląd nowej opony, słabsze przyciemnienie.
Dressing zdecydowanie na suchą oponę. Dobry, szybki pomocnik z mocną satyną. Spora wydajność. Z głębszym podsumowaniem warto się wstrzymać, bo wiadomo, jak to dressingi – każda opona przyjmuje go inaczej. Niemniej jednak, jesteśmy zadowoleni z tego produktu – należy go jednak aplikować w odpowiednich warunkach.